To była magiczna środa. Od rana w warszawskim Teatrze Wielkim buszowały dzieciaki z czterech klas podstawówek. Poduszki do siedzenia w eleganckim wnętrzu sali redutowej, 3 metrowa żyrata i ogromny misiek witający gości, tworzyli klimat bajkowego świata już od progu.
Obrazy ilustratora książki – słynnego plakacisty Rafała Olbińskiego rozstawione na sztalugach witały przybywających bajecznymi kolorami i wieloznacznymi interpretacjami. Wnętrze Teatru było odmienione.
Gdy wchodziłam głównym wejściem Opery (to ten sam budynek) – sale ociekały przepychem i klasycyzmem. Operowa muzyka z próby sączyła się pustymi korytarzami – korytarzami… bez życia.
Za to mnóstwo życia było w sali redutowej Teatru, gdyż po brzegi przepełniały ją kolory i puchowe poduchy po których buszowała około 100 dzieciaków z podstawówki.
Moim zadaniem było ilustrowanie interpretacji wierszy – bajek, napisanych przez Michała Zawadkę.
Bajki od zawsze uczyły “jak żyć”. Od wieków były esencją mądrości, kulturowym piętnem, drogowskazem postępowania.
Te zgromadzone w Galerii Bajek – zachwyciły mnie jednak swoją prostotą, humorem i silnym, jasnym przekazem. Łatwe do przyswojenia treści i nauki ilustrowałam z niekłamaną przyjemnością, zwłaszcza że obserwujące mnie podczas pracy dzieciaki co chwila piszczały pomagając dobierać kolory.
Pierwsza premiera dla dzieci odbyła się o 11.00. Wziął w niej udział nawet mój idol z lat dziecięcych – Adam Fidusiewicz (grający między innymi Stasia w pustyni i w puszczy).
Wieczorem zaś – przewidziano elegancją galę dla dorosłych. Zgromadzeni celebryci z klasą zajęli pierwsze rzędy widowni. Zaproszeni goście elokwentnie odpowiadali na pytania prowadzącego galę. Autor i inicjator wydarzenia (Michał Zawadka) zadbał o najdrobniejsze szczegóły – miałam wrażenie, że niewiele tego typu imprez jest aż tak dobrze przygotowanych (a piszę to z perspektywy obserwatora “od kuchni”).
Jako ilustratorka byłam w bardzo komfortowej sytuacji – zapewniono mi sztalugę, sztywny papier, dobre miejsce do rysowania.
Jedyne, co mnie nieco zaskoczyło, to buszujące między sceną a sztalugami dzieciaki, które za nic miały poważny koncert kwartetu smyczkowego czy nastrojowe występy wokalne. Artyści zgromadzeni na scenie absolutnie nie przeszkadzali najmłodszym widzom w twórczej pracy na kolorowankach, które zaimprowizowałam podczas rysowania Gali.
Na każde wymaganie znajdzie się jednak sposób. Dzieciaki były zachwycone możliwością aktywnego uczestniczenia w wydarzeniu i dodania “swoich kolorów” dosłownie i w przenośni. “Jak to, cały czarny fortepian, a możemy go pokolorować?”.
W międzyczasie między mną a jednym z 6-letnich uczestników wywiązał się następujący dialog:
-pjosę pani, ładnie pani rysuje. podoba mi się pani. A ożeni się pani ze mną?
-Piotrusiu, ja mam już męża i bardzo go kocham.
-no dobze, rozumiem. Ale ja też jestem fajny, Niech się pani ze mną ożeni…
-a czemu?
-bo będę psynosił pani kredki. I Panią docenię.
Ależ ta młodzież jest wygadana!:)
Wiele nauczyło mnie to doświadczenie. Bardzo uśmiechnęło. Przygotowało na kolejne wyzwania.
I dało do myślenia w kwestii wzbudzania emocji u obserwatorów ;).
Więcej:
https://www.polskieradio.pl/9/202/Artykul/1540303,Galeria-bajek-czyli-wiersze-zilustrowane
http://www.mindanddream.pl/galeria-bajek/
http://party.pl/imprezy/anna-kalczynska-beata-sadowska-na-premierze-galerii-bajek-20224-r3/